Translate

Emigrantem być...



Powodem frustracji jest także bariera językowa i kulturowa,
ambicja oraz konieczność podejmowania pracy niezgodnej
z wykształceniem i poniżej posiadanych kwalifikacji.
Codziennie, każdy z nas podejmuje wiele decyzji i dokonuje rozlicznych wyborów. Jednak decyzja o opuszczeniu rodzinnego kraju z biletem w jedną stronę należy do kategorii wyborów fundamentalnych i warunkuje całe dalsze życie podejmujących ją osób.

Zjawisko emigracji to proces trudny i złożony. Na pewno nie jest on dla każdego. Potocznie emigracja (łac. emigratio – wyprowadzenie się) oznacza opuszczenie kraju na stałe.
Encyklopedia PWN podaje, że za emigrację uważa się też opuszczenie swego miejsca bytowania na czas określony, gdy celem przybycia do innego miejsca jest praca zarobkowa.
Pomimo iż czasy się zmieniły, pewne społeczne zjawiska pozostały. Aktualnie Polacy (ze wszystkich środowisk), podobnie jak ich przodkowie przeszło sto lat temu, wciąż ulegają pokusie wyjazdu do miejsca, w którym warunki życia i pracy wydają się być lepsze niż we własnym kraju.
Pochodną tego wyboru jest konieczność zmierzenia się z wielką odpowiedzialnością. Często nie tylko za samego siebie ale także za najbliższe osoby - dzieci czy współmałżonka. Zanim podejmiemy ostateczną decyzję o opuszczeniu ojczyzny, warto zapoznać się z wierszem Noblisty Czesława Miłosza, zatytułowanym „Emigrować”. Jego intencją jest zniechęcenie młodych Polaków do emigracji:

W snach powracają do mnie lata na obczyźnie.
I tylko wtedy wiem, ile cierpiałem.
Nasze minione życie jest zakryte,
Albo zamurowane, jak to robią pszczoły,
Zalepiając woskiem miejsca uszkodzone.
Kto potrafiłby istnieć zachowując pamięć
Wszystkich poniżeń naszej wyniosłej ambicji,
I pobłażliwych spojrzeń na biedaka,
Który myśli, że, tak jak w domu, jest tutaj coś wart?
Gdybym dla młodych układał świadectwo,
Nie wspomniałbym ni słowem o sukcesie.
Który owszem, bywa, i jest gorzki.

Można też zastanowić się nad potocznym sformułowaniem, które mówi, że emigracja to amputacja czyli okaleczenie, odcięcie… A Chicago, Sydney, Londyn czy Dublin to miasta gdzie niekoniecznie spełniają się wszystkie plany i marzenia.
Emigracja, to zazwyczaj podróż trwająca przez całe życie. Podróż nie zawsze piękna i szczęśliwa, choć czasami tak bardzo pożądana…
Po dotarciu do celu (zazwyczaj na samym początku pobytu) zdarza się, że doświadczamy psychicznego cierpienia. Objawia się ono poczuciem chaosu i zamętu - emocjonalnego, tożsamościowego lub intelektualnego. Ponadto, ciągle żyjemy w wielkiej niepewności, której powodem staje się brak utwierdzonego przekonania odnośnie podjętej decyzji o emigracji. Rozmyślamy czy w przyszłości okaże się ona jedną z najlepszych kiedykolwiek podjętych, czy też stanie się naszym przekleństwem i życiową porażką.
Jak pokazują badania  A. L. Smoleń z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, blisko 60 proc. Polaków, którzy po 2004 roku wyemigrowali do Wielkiej Brytanii, odczuwa przygnębienie, a ponad 40 proc. stres. Zaledwie niespełna 5 proc. korzysta z porady miejscowego psychologa, a 1proc. odwiedza lekarza psychiatrę. Na przemęczenie i bardzo częste bóle głowy skarży się prawie 70 proc. polskich emigrantów, a trudności z koncentracją przejawia prawie 50 procent. Natomiast obniżenie i wahania nastroju występują u około 70 proc. kobiet i 47 proc. mężczyzn. W opinii Smoleń przyczynami problemów zdrowotnych Polaków za granicą (w tym nerwic, depresji, psychoz i uzależnień) są najczęściej: stres, zjawisko szoku kulturowego i problemy adaptacyjne.
Powodem frustracji jest także bariera językowa i kulturowa, ambicja oraz konieczność podejmowania pracy niezgodnej z wykształceniem i poniżej posiadanych kwalifikacji. Sama sytuacja wyjazdu z ojczyzny (zdaniem autorki badań) oznacza istotną zmianę otoczenia i warunków życia, co u większości osób generuje mniejszy lub większy stres. Badaczka zwraca uwagę, że szoku kulturowego doznają głównie osoby,  które do emigracji zmusiła sytuacja życiowa. Po pewnym czasie kraj pobytu zaczyna ich irytować. Odczuwalny staje się lęk i pojawiają się obsesyjne myśli dotyczące powrotu do ojczyzny. Podczas konferencji poświęconej emigrantom, w Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, Smoleń wyjaśniała, że szok kulturowy nie następuje od razu, ale po kilku tygodniach lub nawet miesiącach od przyjazdu do kraju osiedlenia. Na początku jest entuzjazm, zwany „fazą miodowego miesiąca” i perspektywa wielu możliwości w nowym miejscu. Dopiero potem emigrant zaczyna dostrzegać ujemne strony nowego życia.
Tymczasem wyniki badań prowadzone przez naukowców
ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej pokazują, że częstą przypadłością wśród Polaków na emigracji jest tak zwany "syndrom nieszczęśliwego imigranta". Jego powód to utrata własnej tożsamości, znalezienie się w innej rzeczywistości, niemożność bezpośredniego pełnienia ważnych ról życiowych – ojca, matki, męża czy żony. Do tego dochodzi wysiłek fizyczny i psychiczny. Przytoczone aspekty sprawiają, że wielu spośród wyjeżdżających popada w przygnębienie. Potwierdza się również występowanie zaburzeń nerwicowych, stanów depresyjnych, uzależnienia alkoholowego czy lekowego. Ponadto, kiedy nagle (jako emigranci) przeglądamy się w zastanej rzeczywistości niczym w krzywym zwierciadle, zaczynają pojawiać się pytania: Kim ja teraz jestem i co ja tutaj robię? Czy moje obecne miejsce pobytu jest dla mnie faktycznie tym najlepszym ze wszystkich możliwych?
Nawet wtedy, kiedy wyjeżdżając znamy już język kraju planowanej emigracji, na miejscu może okazać się, że go nie wyczuwamy. Tubylcy poza mową werbalną, posługują się jeszcze specyficznym językiem niewerbalnym, który nie zawsze jest dla nas jednoznaczny i często możemy jedynie  domyślać się jego znaczenia. Z kolei może okazać się, że wymagania wymarzonego miejsca na ziemi zaczynają znacznie przerastać nasze adaptacyjne możliwości. Wtedy najczęściej pojawiają się oznaki różnego rodzaju zaburzeń – zarówno fizycznych jak i psychicznych. Z tymi pierwszymi zazwyczaj udaje się nam uporać. Jednak pokonanie drugich może powodować zupełnie nieprzewidziane trudności. Szczególnie wtedy, kiedy potrzebujemy profesjonalnej pomocy lub psychologicznego czy terapeutycznego wsparcia. Jak na przykład otworzyć się przed psychologiem mającym zupełnie inną mentalność kulturową niż nasza? Jak upewnić się, że to co chcemy mu powiedzieć (mówimy) zostanie trafnie zrozumiane? Raczej jest to mało prawdopodobne… Natomiast co zrobić, kiedy od lokalnej rzeczywistości dzieli nas bariera językowa? Wtedy najczęściej szukamy porady i oparcia wśród osób najbliższych. Jednak na emigracji tego typu pole manewru mamy znacznie ograniczone. W takim momencie najczęściej uświadamiamy sobie, że nasze emocjonalne zaplecze (niejednokrotnie budowane latami) w postaci rodziny, przyjaciół, bliższych czy dalszych znajomych obecnie znajduje się poza naszym zasięgiem. Dlatego niezwykle istotną kwestią, z której warto zdać sobie sprawę, zanim jeszcze staniemy na obcej ziemi w roli emigranta jest fakt złożonych procesów adaptacyjnych do nowego miejsca. Są one często rezultatem wyborów, które  nie w pełni sobie uświadamiamy i mogą wymagać  profesjonalnej pomocy psychologicznej. To dzięki niej emigrant ma szansę przekonać się, iż pomimo poczucia skazania na obecną rzeczywistość zachował wybór określonych możliwości.

Opcja taka może utwierdzać w przekonaniu, że nawet wtedy, kiedy  nie da się już zmienić ani otaczających realiów ani ludzi, z którymi przyszło nam żyć – zawsze możemy zmienić siebie. Dodatkowo, w procesie tym mamy szansę skorzystać z profesjonalnej pomocy psychologa czy terapeuty on-line, w swoim ojczystym kraju i języku. Jednak warto sobie wcześniej uświadomić, że taka zmiana (podobnie, jak każda inna kluczowa), zanim przyniesie oczekiwane rezultaty - wymaga  sporego nakładu pracy, czasu, cierpliwości i środków finansowych. Ponadto, dobrze zachować optymistyczną perspektywę i wierzyć, że doznawane cierpienia są przejściowe i niekoniecznie złośliwie wymierzone w nas przez zawzięty los. Są raczej nieodłączną częścią równie fascynującej, co niebezpiecznej przygody zwanej życiem...


Oprac. Małgorzata Podniesińska, psycholog
Prywatna Praktyka Psychologiczna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz